Informację o tragicznych wydarzeniach podała redakcja programu "Uwaga" TVN, a dziennikarz Grzegorz Głuszak, angażujący się w sprawę od samego początku, był jednym z pierwszych, którzy dowiedzieli się o tym tragicznym zakończeniu historii Tomasza Komendy. Mężczyzna zmarł w wieku 47 lat.
Dramatyczna opowieść o niesprawiedliwości
Historia Tomasza Komendy to opowieść o dramacie, który rozpoczął się w 2004 roku, gdy został niesłusznie skazany za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczyny w tzw. "zbrodni miłoszyckiej". Mimo utrzymywania swojej niewinności, skazano go na karę 25 lat pozbawienia wolności, a przez kolejne 18 lat spędził w więzieniu, doświadczając trudności, przemocy i upokorzeń ze strony współwięźniów.
Dramatyczny zwrot w życiu Tomasza Komendy nadszedł w marcu 2018 roku, kiedy został warunkowo zwolniony. Uniewinnienie nastąpiło kilka miesięcy później, dzięki decyzji Sądu Najwyższego. Pomimo przyznania mu niemal 13 milionów złotych odszkodowania w 2021 roku za niesłuszne skazanie, Komenda podkreślał, że żadne pieniądze nie zrekompensują utraconych lat.
Ostatnie miesiące życia Tomasza Komendy były naznaczone walką z chorobą nowotworową, a 21 lutego 2024 roku nadeszła tragiczna śmierć.
prof. Zbigniew Ćwiąkalski o śmierci Tomasza Komendy:
Wydawałoby się, że po tych 18 latach nareszcie mu się życie ułoży, tym bardziej, że sytuacja finansowa była w tym momencie korzystna ze względu na uzyskane przez niego odszkodowanie i zadośćuczynienie, ale w rzeczywistości los zgotował mu dalszy ciąg tragedii, która doprowadziła do jego śmierci - powiedział PAP prof. Ćwiąkalsk
KZ
Fot: Krzysztof Zatycki